Sesja noworodkowa
Sesja noworodkowa
Czy to odpowiedni moment na sesję rodzinną? Czy jest jakiś odpowiedni czas? Z sesjami ciążowymi jest znacznie łatwiej, jest określony moment, kiedy zdjęcia wychodzą najlepiej, a w przypadku zdjęć rodzinnych? Myślę, że najlepszy jest każdy moment, kiedy o tej sesji pomyślisz, kiedy zobaczysz czyjeś zdjęcia, które złapią Cię za serce. Tak łatwo odkładać decyzję o sesji, wiadomo, że z małym dzieckiem zawsze jest co robić. Kocham sesje noworodkowe i bardzo się cieszę kiedy ktoś się na nie decyduje, wbrew pozorom są to sesje na których panuje największy spokój.
Strach rodziców przed obiektywem jest powszechny i uwierzcie, sama doskonale go znam. Nie czuję się po tej drugiej stronie komfortowo, ale pilnuję żeby tam stawać. I zawsze po chwili cała trema mija, a ja jestem szczęśliwa, że udało mi się pokonać jakieś fałszywe przekonania siedzące w mojej głowie.
Julita bardzo chciała sesję swoich dzieci. Obserwowałam jak kipi szczęściem po pojawieniu się na świecie swojego drugiego, upragnionego dziecka. Patrząc na nią wiedziałam, że nie chcę, żeby ta radość kiedykolwiek się zatarła. Pamiętam, dokładnie, że próbując ją przekonać powiedziałam – zobaczysz, kiedyś mi za to podziękujesz. Udało mi się namówić ją na sesję rodzinną na której, prócz ogromu zdjęć z dziećmi, w kilku kadrach złapałam również szczególną, bliską relację jaką ma ze swoją mamą.
Sesja odbywała się w domu, kiedy Leo miał zaledwie 3 tygodnie. Podczas sesji smacznie spał, jadł i w niespiesznym rytmie poznawał otaczający go świat. Daria jako idealna starsza siostra, przejęta pojawieniem się w domu braciszka pomagała we wszystkim. Miałyśmy też swoje sekretne chwile sam na sam z podróżami palcem po globusie. Nikt nie zliczy ile odległych krain zwiedziłyśmy. Zanim się obejrzałam byłam z powrotem w Warszawie, z kartą pełną wspólnych ujęć, a dziewczyny zastanawiały się jak to możliwe, że czas tak szybko minął.
Czy Julita podziękowała mi za to, że ma wspólne zdjęcia z dziećmi? Czy wzrusza się, kiedy je ogląda? Być może 😉