Sesja niemowlęca

Sesja niemowlęca

To nasze drugie spotkanie, ale pierwsze z Tosią i Tymkiem po tej stronie brzucha. Pod koniec września spotkałam się z Karolą i Łukaszem na sesji ciążowej. Sesja niemowlęca to zupełnie inna dynamika, tym bardziej z dwójką dwumiesięcznych maluchów. Czas minął niepostrzeżenie na łapaniu śmiesznych minek, uścisków, całusów, kojeniu żalu i słodkim, chociaż krótkim, śnie 😉

Widząc bliźniaki ludzie najczęściej mówią – podwójne szczęście. Owszem szczęście, zmęczenie, strach, zmartwienie, bezsilność, przytłoczenie, odpowiedzialność, duma, miłość i  radość – wszystko jest podwójne. Jednocześnie. Nie ma czasu na przyzwyczajenie się do nowej sytuacji, na celebrowanie momentów, od razu trzeba działać. Znam to doskonale i pamiętam jak drażniły mnie komentarze przypadkowych ludzi, którzy widzą akurat uśmiechnięte bąbelki. Bliźnięta bez wątpienia są wyjątkowe i na każdym kroku widzę łączącą ich więź. Opieka nad nimi jest za to jak roller coaster i nie ma nic złego w tym, że czasem po prostu chciałoby się żeby było łatwiej, żeby można było odpocząć, albo się wyspać.

Rodzice bliźniąt wykonują niesamowitą robotę, robią to z uśmiechem na ustach i troską w głosie, czasem ze łzami w oczach i strachem, który nie pozwala im spać. Dlatego wierzę, że sesja rodzinna, która w codziennym trudzie pomoże dostrzec i zachować te cudowne momenty, których przecież też jest podwójna ilość, jest najpiękniejszą pamiątką.